Właściciele ogródków działkowych zabrali się za porządki. Niestety część z nich zamiast skorzystać z wywozu odpadów, wciąż decyduje się na spalanie liści i gałęzi.
Nad działami jest siwo – mówi Konrad Sobótka, aktywista ze stowarzyszenia SmogOut.
– Osób spalających odpady na działkach z roku na rok jest coraz mniej – mówi Konrad Sobótka.
– Kontrole straży miejskiej to fikcja. I rzeczywiście, sprawdziliśmy, że w zeszłym roku grzywny nałożono na zaledwie 20 osób – dodaje aktywista.
Jeśli chcemy zgłosić nielegalne spalanie odpadów, musimy uzbroić się w cierpliwość.
Jest nas zdecydowanie za mało, żeby sprawnie obsługiwać takie zgłoszenia – przyznaje Waldemar Forysiak, zastępca komendanta Straży Miejskiej.
– Oprócz karania, staramy się też edukować – dodaje Waldemar Forysiak.
Są ekologiczne sposoby na pozbycie się odpadów zielonych – mówi Konrad Sobótka, aktywista ze stowarzyszenia SmogOut.
Straż miejska przypomina, że palenie odpadów, w tym także tych zielonych, to wykroczenie, za które możemy zostać ukarani grzywną w wysokości do 500 zł.