Często mówi się, że współczesna młodzież, a nawet dwudziesto- lub trzydziestolatkowie jedyne co robią to imprezy, rozrywka elektroniczna lub całodzienne nicnierobienie. Nic podobnego nie można powiedzieć o 33-latku, którego dotknęło dziecięce porażenie mózgowe. Mimo trudności, jakie stawia jego ciało, silny duch w ostatnią sobotę wypchnął go z pokładu samolotu… w kontrolowany i asystowany skok spadochronem.
Podczas gdy wiele w pełni sprawnych osób rezygnuje — z często błahych powodów — z realizacji swoich celów i marzeń, nasz dzisiejszy bohater zdobywa szczyty gór i nie tylko. Dzięki determinacji mamy i przyjaciół, Andrzej Duka pokazuje, że choć nie do końca sprawne ciało może stanowić dużą przeszkodę, to wiara i determinacja są w stanie przenosić góry.
Jaka jest historia Andrzeja, zapytaliśmy jego mamę, Ninę Rubajewą.
A jak wygląda jego codzienne życie? Z jakimi trudnościami mierzy się sam Andrzej i jego mama?
Mimo to 33-latek żyje pełnią życia. Wszystko dzięki otaczającym go przyjaciołom i będącej przy jego boku mamie. Wspomnijmy dotychczasowe osiągnięcia Andrzeja.
Warto też wyjaśnić, jak wygląda komunikacja z otoczeniem, bo to też swego rodzaju majstersztyk determinacji i technologii zarazem.
Siła charakteru Andrzeja, jego mamy i najbliższych osób pozwolił na realizację kolejnego celu, którym jest skok ze spadochronem. Skąd pomysł na coś, o czym sama myśl u większości ludzi wywołuje gęsią skórkę?
A jak wyglądały przygotowania?
Chciałoby się powiedzieć, że trzymamy kciuki za kolejne inicjatywy i cele, ale to by było prawdopodobnie za mało. Możemy być chyba pewni, że Andrzej Duka jeszcze nie jeden raz zawstydzi większość z nas pod względem motywacji w realizacji własnych marzeń.
POSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY:
inf. T. Król