Abp Kupny: Potrafimy pomagać, ale niestety wykazujemy zupełną obojętność na ubóstwo duchowe
25 września 2022Organy są instrumentem liturgicznym, nie jakiś inny instrument – mówił abp Józef Kupny w kościele parafialnym w Borku Strzelińskim, w czasie Mszy świętej, podczas której metropolita wrocławski pobłogosławił odremontowane organy. – Jeśli kielich i patenę uważamy za naczynia liturgiczne, jeśli mszał jest księgą liturgiczną, jeśli strój celebransa nazywamy szatą liturgiczną, to także organy, które ceremoniom kościelnym dodają blasku i uroczystego charakteru, a umysły wiernych podrywają do Boga i spraw niebieskich, zasługują na nazwę instrumentu liturgicznego – dodał hierarcha.
W homilii, nawiązując do Ewangelii o bogaczu i Łazarzu pasterz Kościoła wrocławskiego zauważył, że tekst ten wskazuje wyraźnie na to, iż sposób posługiwania się przez człowieka dobrami, które posiada wpływa na jego przyszłość po – jak to określił abp Kupny – „oddaniu ostatniego tchnienia”.
Zdaniem księdza arcybiskupa nie należy jednak w interpretowaniu tego fragmentu Pisma Świętego ograniczać się jedynie do treści eschatologicznych. Fakt, że Jezus mówiąc o używaniu bogactwa, zwrócił się do faryzeuszy, którzy z jednej strony opływali w różne dobra i zdecydowanie lepiej byli sytuowani materialnie od innych grup społecznych, a z drugiej – byli bogatsi pod względem religijnym, bo lepiej znali Prawo Mojżeszowe, przykazania i nauki rabinów czy przepisy sprawowanego w świątyni Jerozolimskiej kultu – zdaniem metropolity wrocławskiego – wskazuje, że przesłaniem tej przypowieści jest nie tylko wezwanie do dzielenia się posiadanymi środkami materialnymi, ale także bogactwem duchowym. – Jezus oczekuje od nas byśmy dzielili się bogactwem duchowym, religijnym, z tymi którzy tego potrzebują, nawet wtedy, kiedy tej potrzeby sobie nie uświadamiają – zaznaczył abp Kupny, dodając: – Że taka potrzeba istnieje, wskazują na to postulaty naszych wiernych wyrażone w czasie synodu na szczeblu diecezjalnym.
W tym kontekście pasterz Kościoła wrocławskiego podkreślił, że w dokumencie podsumowującym przebieg synodu zwrócono uwagę na potrzebę prowadzenia katechez pogłębiających rozumienie liturgii i umożliwiających świadome w niej uczestnictwo. – Podkreślono także wagę zachęcania wszystkich wiernych, niezależnie od wieku i płci, do aktywnego włączania się w przebieg liturgii, w ramach istniejących możliwości, bo liturgia jest miejscem, w którym świeccy mają możliwość świadczenia o swojej wierze – mówił kaznodzieja, stawiając uczestnikom Eucharystii pytanie czy potrafią dzielić się swoim bogactwem duchowym.
Ksiądz arcybiskup przytoczył przy tym diagnozę obecnej sytuacji jaką w ramach synodu stworzyli wierni jednej z dolnośląskich parafii: „Wspólnie jedziemy w pociągu, którego celem jest zbawienie. Celu podróży nie widać, jak to w pociągu. Ale chyba jest gorzej – siedzący w pociągu często nie wiedzą, dokąd jadą. Co się dzieje, że niektórzy z niego wysiadają? Dlaczego inni stojący na peronie do nas nie dołączają? Dlaczego nie dołączają – tu odpowiedź jest dość prosta – bo nam nie zazdroszczą. Nasze życie, patrząc na przeciętnych katolików, nie jest zachętą dla nikogo. Katolicy, może poza niewielkimi wspólnotami, to nie są ludzie radośni, to nie są ludzie kochający się wzajemnie, z którymi chciałoby się być. Więc jeśli pada pytanie „kto nas prosi, byśmy podążali razem” – to odpowiedź brzmi: nikt nas nie prosi. Tak, są przedziały w tym pociągu radosne i świadome celu. Cała reszta jedzie z przyzwyczajenia, ot taki rodzaj kultury katolickiej, coraz bardziej, zresztą, niemodnej”. – Ten obraz jasno pokazuje, że za mało staramy się dzielić naszym doświadczeniem wiary, naszą radością z bycia uczniem Jezusa – spuentował abp Kupny i dopowiedział: – Za mało w naszych rodzinach pomagamy tym, którzy znaleźli się w sytuacji ubóstwa duchowego i religijnego. Jest nam to obojętne. Może jeszcze wzbudzamy w sobie współczucie dla ubóstwa materialnego, potrafimy pomagać, ale niestety wykazujemy zupełną obojętność na ubóstwo duchowe. A przecież wystarczy tak niewiele, by podzielić się z innymi naszym bogactwem wiary i miłości Boga. Pamiętajmy, że największą siłę oddziaływania ma osobiste i wspólnotowe świadectwo. Jest dużo bardziej przekonujące niż np. zapisy prawne. Przyciągają parafie i wspólnoty żyjące miłością, otwarte na innych, służące pomocą, księża z oddaniem przeżywający swoje powołanie.
Hierarcha wzywał przy tym, by wierni otworzyli się na ludzi poszukujących, tych, którzy zostali skrzywdzeni przez ludzi Kościoła i przez ich antyświadectwo, na małżonków żyjących w powtórnych związkach małżeńskich, na osoby uwikłane w nałogi oraz uchodźców. Nie pozostawiajmy ich samymi, dzielmy się z nimi naszą radością ze spotkania z Jezusem obecnym w Eucharystii – wzywał abp Kupny, i dodał: – Niech dzisiejsza uroczystość uświetniona dźwiękami poświęconych organów uraduje nie tylko nasze serca, ale także tych, którzy, może nawet w sposób nieuświadomiony, pragną Bożej i naszej miłości.
Ksiądz arcybiskup nawiązał również do obrzędu błogosławieństwa instrumentu organowego, przypominając historię używania organów w liturgii oraz znaczenie muzyki i śpiewu w liturgii. Podziękował przy tym wszystkim którzy przyczynili się do restauracji i odbudowy instrumentu w kościele w Borku Strzelińskim.