Nad ranem pół tysiąca ciągników wjechało do Wrocławia w ramach protestu rolników. Formalnie zgromadzenie rozpoczęło się o godz. 10:00, kiedy to rolnicy złożyli w siedzibie Przedstawicielstwa Regionalnego Komisji Europejskiej przy ul. Widok 10 swoje postulaty. O godz. 10:15 służby rozwiązały zgromadzenie z powodu odpalenia petard i rac. Mimo tego rolnicy dalej kontynuują manifestację.
Niekontrolowany napływ towarów rolno-spożywczych zza wschodniej granicy, a także decyzja Unii Europejskiej o przedłużeniu umowy handlowej z Ukrainą do czerwca 2025 roku – temu sprzeciwiają się rolnicy.
– Jesteśmy świadomymi rolnikami, nie uderzamy w ten rząd, ani poprzedni. Chcemy, by rząd postawił się razem z nami instytucjom europejskim. Postulaty będą złożone na ręce wojewody dolnośląskiego, mówi Dominik Nikody – osoba do kontaktów z mediami reprezentująca Świadomych Rolników z Powiatów Wrocławskiego i Oleśnickiego.
-Rolnicy chcą natychmiastowego zaprzestania importu produktów rolnych z krajów III świata, dodaje.
-Pozwalamy na napływ niezdrowej żywności, a za tym kryje się największa hipokryzja urzędników z UE. Właścicielami gospodarstw w Ukrainie są oligarchowie z Luksemburga, Kanady, USA, Cypru, zaznacza.
Do Wrocławia zjechali rolnicy nie tylko z otaczających Wrocław miejscowości.
Protest zorganizowany jest przez Porozumienie Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych.
Jak piszą rolnicy: „Nasza cierpliwość się wyczerpała. Stanowisko Brukseli z ostatniego dnia stycznia 2024 roku jest dla całej naszej społeczności rolniczej nie do przyjęcia”.
POSŁUCHAJ: