Koszykarki Ślęzy Wrocław pokonały SKK Polonię Warszawa w meczu 22. kolejki Orlen Basket Ligi Kobiet i wciąż są w samym środku wielkiej gry o rozstawienie w fazie play-off.
Mecz kosztował Ślęzę zdecydowanie więcej nerwów, niż by sobie tego życzył trener Arkadiusz Rusin i same zawodniczki. Wrocławianki zaczęły od serii 10:3 i wydawało się, że szybko narzuciły swoje warunki gry, po czym będą musiały jedynie kontrolować przebieg wydarzeń. Nic bardziej mylnego, bowiem potrzebująca zwycięstwa Polonia trzymała się w grze i sprawiała żółto-czerwonym mnóstwo problemów. Warszawianek z rytmu nie wybiła nawet potencjalnie poważna kontuzja Kayli Wells, która po zdobyciu punktów opuściła parkiet i już nie powróciła do gry. Jej trafienie zmniejszyło straty gospodyń do 4 oczek – przez kilka chwil to właśnie wokół 3-4 punktów oscylowała różnica punktowa pomiędzy obiema drużynami. Jednak na zakończenie pierwszej kwarty dwukrotnie za trzy trafiła Digna Strautmane i wrocławianki prowadziły 24:15.
Za sprawą skutecznej gry Natalii Kurach na początku drugiej odsłony Ślęza utrzymywała bezpieczną przewagę przez pierwsze trzy minuty tej części meczu. Polonia przeprowadziła jednak serię 9:0, wykorzystując zły fragment w wykonaniu wrocławianek, w którym popełniły one cztery straty. Warszawianki były blisko objęcia prowadzenia, ale w kluczowym momencie za trzy trafiła Alexa Held, a po chwili dwa oczka zdobyła Aleksandra Mielnicka i przyjezdnym udało się oddalić zagrożenie. Po kolejnej trójce Strautmane przewaga żółto-czerwonych powróciła do 9 punktów, a przed przerwą urosła o kolejne dwa punkty do stanu 46:35.
Po wznowieniu gry Polonia podjęła kolejną próbę zrywu, ale po rzutach dystansowych Held i Angel Baker na 15 minut przed końcem Ślęza osiągnęła najwyższe prowadzenie w meczu – 14 punktów. Koszykarki z Warszawy nie przejęły się tym rozwojem wydarzeń i w niespełna 180 sekund zmniejszyły swoje straty do zaledwie pięciu oczek. Jednak ponownie w kluczowym momencie przyszła odpowiedź Ślęzy. Najpierw za trzy trafiła Karolina Stefańczyk, potem pod kosz przebiła się Strautmane, a wszystko zwieńczyła Aleksandra Mielnicka celnym osobistym. Ostatni akcent tej kwarty należał do gospodyń, a konkretnie do Julii Berezowskiej, która przymierzyła z dystansu i wysłała wyraźny sygnał, że ona i jej koleżanki jeszcze będą w tym meczu walczyć.
I tak właśnie było, choć najpierw przyszły punkty Mielnickiej i Strautmane, po których trener Jerome Forunier poprosił o czas. Po timeoucie kolejną trójkę dopisała sobie Berezowska, a następnie pod kosz przebiła się Anna Pawłowska. Ślęzie przestrzeń gwarantowała Schaquilla Nunn, najpierw trafiając rzut z półdystansu, a po chwili dokładając jeden rzut osobisty. Minutę później prowadzenie 1KS-u znów urosło do 10 oczek za sprawą dwóch rzutów wolnych Strautmane. Wydawało się, że wrocławianki wreszcie skutecznie zamknęły mecz po trójce Stefańczyk i pierwszych punktach Anny Wińkowskiej w żółto-czerwonych barwach. Koszykarki ze stolicy Dolnego Śląska na 100 sekund przed końcem prowadziły 77:64. I choć Polonia starała się ze wszystkich sił, żeby po raz ostatni napędzić swoim przeciwniczkom jeszcze trochę strachu, to zabrakło już warszawiankom czasu. Ostatecznie Ślęza wygrała 79:71 i pozostaje w samym środku play-offowego zamieszania.
Na tę chwilę pewne jest tylko to, kto po ostatniej serii gier zajmie miejsca 1, 7 i 8 – przypadną one w udziale kolejno KGHM BC Polkowice, Enei AZS-owi Politechnice Poznań i Enerdze Polski Cukier Toruń. Jak ułoży się tabela na pozycjach 2-6? Tego po prostu nie można na tę chwilę przewidzieć. Wszystko zależy przede wszystkim od dwóch piątkowych spotkań – pomiędzy MB Zagłębiem Sosnowiec i KGHM BC Polkowice oraz między PSI Eneą AJP Gorzów Wlkp. i Ślęzą Wrocław.
Wszystkiemu ton będą nadawać wydarzenia na Śląsku, gdzie spotkanie rozpocznie się już o 18:00. W przypadku wygranej aktualnych wicemistrzyń Polski w Sosnowcu będą musieli nerwowo zerkać na sobotnie starcie AZS-u Lublin z Polonią Warszawa, które zadecyduje wówczas o układzie miejsc 5-6. Gdyby jednak triumfował zespół Zagłębia, to właśnie podopieczne Jorge Aragonesa będą piąte, zaś mistrzynie rozpoczną obronę tytułu z szóstej pozycji.
Z kolei w Arenie Gorzów od godz. 19:00 gra toczyć się będzie o lokaty 2-4. Zwycięstwo gospodyń daje im drugie miejsce i sprawia, że Ślęza do play-offów podejdzie z czwartej lokaty. Ale jeśli zwyciężą podopieczne Arkadiusza Rusina, to wtedy stawka ułoży się następująco: 2. Arka Gdynia, 3. Ślęza, 4. PSI Enea. Końcówka sezonu zasadniczego Orlen Basket Ligi Kobiet dawno nie była tak ekscytująca. W piątek i sobotę obejrzymy znakomite preludium do rywalizacji play-offowej.
SKK Polonia Warszawa – Ślęza Wrocław 71:79 (15:24, 20:22, 19:16, 17:17).
SKK Polonia: Berezowska 15, Sosnowska 14, Pawłowska 11, Wells 7, Masłowska 6, Williams 6, Preihs 5, Janczak 3, Sklepowicz 2, Leszczyńska 2. Mistygacz, Batura DNP.
Ślęza: Held 17, Strautmane 15, Mielnicka 13, Kurach 10, Nunn 9, Baker 7, Stefańczyk 6, Wińkowska 2, Furman 0, Pyka 0.
Mat. Pras.