Bolesna porażka Śląska przy 25 tys. kibiców
27 kwietnia 2024fot. Radio Rodzina
Piłkarze wrocławskiego klubu po emocjonującej końcówce meczu ostatecznie przegrali na Tarczyński Arenie z Ruchem Chorzów 2:3. Na 4 kolejki przed finiszem rozgrywek mistrzostwo oddala się od Śląska.
W tym spotkaniu oba zespoły miały o co walczyć: gospodarze zwycięstwem mogli przedłużyć nadzieję na mistrzostwo kraju, a goście na utrzymanie w Ekstraklasie. Spotkanie z trybun obserwowało ponad 25 tysięcy kibiców.
Od początku przeważał Śląsk, a Ruch czekał na kontrataki. Jeden z nich wykorzystał Soma Nowothny i od 10. minuty wrocławianie przegrywali 0:1. Dalej jednak próbowali zdobyć bramkę, ale znów zawodziła skuteczność. Frustracja rosła, nawet Erik Exposito otrzymał żółtą kartkę za zbyt ekspresywną reakcję na wydarzenia boiskowe. W 29. minucie po kolejnej szybkiej akcji bramkę zdobył zawodnik Ruchu. Później WKS miał kilka sytuacji wręcz stuprocentowych (chociażby ta Mateusza Żukowskiego w 39. minucie), ale nie wykorzystał żadnej z nich. Nie obyło się też bez kontrowersyjnych decyzji sędziego, który wyjątkowo często pokazywał żółte kartki i zakończył pierwszą połowę w czasie podbramkowej akcji Śląska.
W drugiej części spotkania nadal gospodarze próbowali stworzyć sobie dogodną okazję, a goście jedynie wyczekiwali na kontratak. Swoje dobre sytuacje mieli Matsenko, Olsen i Klimala. Śląsk grał, a Ruch strzelał gole. W 75. minucie na 0:3 wynik podwyższył Michał Feliks. Tuż przed zakończeniem spotkania wrocławianie przebudzili się i szybko strzelili dwie bramki. Nie udało się jednak wyrównać i trzy punkty zgarnęli piłkarze z Chorzowa.
Po zwycięstwie swojej drużyny głos zabrał trener Janusz Niedźwiedź.
– Drużyna przegrała mecz i ja też przegrałem jako trener – powiedział z kolei Jacek Magiera, szkoleniowiec Śląska.
Bolesną porażkę skomentował również Petr Schwarz, pomocnik WKS-u.
Wrocławianie mają obecnie 51 punktów i zajmują trzecie miejsce w ligowej tabeli. Do lidera tracą 5 oczek. W kolejnym meczu zmierzą się na wyjeździe z ŁKS-em Łódź. Następne domowe spotkanie odbędzie się za to 10 maja, a Śląsk zmierzy się wtedy z Cracovią.