Kłótnia apostołów o pierwsze miejsca niech będzie dla nas przestrogą – mówił abp Józef
Kupny w czasie Eucharystii, podczas której udzielił święceń prezbieteratu sześciu
diakonom wrocławskiego seminarium i jednemu ze zgromadzenia ojców klaretynów.
Hierarcha wezwał nowych kapłanów, by byli zawsze blisko Jezusa, a za wzór postawił
im św. Jana Pawła II.
W homilii metropolita wrocławski zwrócił uwagę, że wydarzenie powołania apostołów,
opisane przez Ewangelistów, dokonuje się w obrzędzie święceń kapłańskich, przypominając
kandydatom do święceń, że w czasie formacji seminaryjnej starali się podążać z Nim i
poznawać Go. – Dzisiaj, kiedy wychowawcy uznali ich za godnych przyjęcia święceń,
Chrystus przywołuje ich do siebie, aby udzielić im swojego Ducha, swojej władzy kapłańskiej
i jeszcze ściślej zjednoczyć się z nimi – mówił hierarcha i dodał: – Każdy z was musi na
nowo sobie uświadomić, co oznacza trwać przy Jezusie. Tłumaczył przy tym, że w czasach
apostolskich być przy Chrystusie oznaczało fizyczne przebywanie w bliskości Mistrza,
towarzyszenie Mu w drodze, słuchanie Jego orędzia ewangelicznego. W czasach
współczesnych – jak podkreślił ksiądz arcybiskup – podstawowym wymiarem trwania przy
Chrystusie jest osobowa więź, pozwolenie na prowadzenie się Duchowi Świętemu, bycie
wiernym Ewangelii i budowanie jedności z następcą św. Piotra, biskupami i kapłanami.
Zachęcał przy tym nowych kapłanów do włączenia się w prace II Synodu Archidiecezji
Wrocławskiej.
Pasterz Kościoła wrocławskiego zaznaczył również, że trwać przy Chrystusie oznacza także
rezygnację z własnych ambicji, chociaż – jak zauważył – we współczesnym świecie ta
postawa wydaje się mało popularna. – Żyjemy w społeczeństwie, które wywiera presję na
młodych ludzi, by planowali ścieżkę własnej kariery – mówił abp Kupny, stawiając za wzór
młodym kapłanom św. Jana Pawła II. – Trzeba ponownie wrócić do tej wspaniałej postaci –
naszego wielkiego rodaka – podkreślił wrocławski biskup. – Cierpiał fizycznie i przez to
cierpienie znoszone w wielkiej cierpliwości z poddaniem się woli Bożej uczestniczył w
cierpieniu Mistrza, ale cierpiał także duchowo z powodu krytyki, niezrozumienia, także w
swojej ojczyźnie – dodał abp Kupny, dodając, że duchowni dziś są w podobnej sytuacji: –
Na chwalenie dzisiaj nie mamy co liczyć, bardziej na złośliwą krytykę – stwierdził hierarcha,
przypominając, że św. Jan Paweł II był blisko Chrystusa przez wiarę, modlitwę, troskę o
człowieka i szacunek dla każdego. – Do nikogo się nie odwracał plecami, nikomu nie
odmówił podania ręki, był człowiekiem przebaczenia, dialogu, pokoju. Na wzór Chrystusa
uczynił ze swego życia dar dla Boga i bliźniego – wyliczał kaznodzieja dopowiadając, że
przykład papieża Polaka przekonuje, iż naśladowanie Chrystusa w dawaniu siebie nie leży
poza zasięgiem naszych możliwości, świętość nie jest tylko dla wybranych, a kapłaństwo
powinno być do niej drogą. – Twoja droga do świętości wiedzie przez posługę, przez
uklęknięcie i umycie nóg. Nie ma innej drogi – mówił pasterz Kościoła wrocławskiego.
W dalszej części homilii metropolita wrocławski zachęcał przyszłych kapłanów, by
poszukiwali dróg dotarcia do ludzi, którzy odeszli od Boga i Kościoła oraz by pomagali
młodym w odkrywaniu piękna miłości Boga i bliźniego. – Oni tego oczekują, choć nie
zawsze to wyrażają – zaznaczył, tłumacząc, że może się zdarzyć sytuacja, iż duchowny nie
zacznie katechizować, a młodzi ludzie podejmą decyzję o wypisaniu się z katechezy. – To nie
powód, by rezygnować z głoszenia im Dobrej Nowiny o zbawieniu – przekonywał abp
Kupny, tłumacząc, że nauczanie duchownych ma być pokarmem dla ludzi, a nie głoszeniem
samego siebie i własnych przekonań i prosząc, by nigdy nie męczyli się przebaczaniem. – Od
nas kapłanów oczekuje się, żebyśmy byli wierni wobec wzoru, jaki nam zostawił Jezus
Chrystus – uwrażliwiał metropolita wrocławski.
Na zakończenie homilii abp Józef Kupny zwrócił się do wszystkich uczestników liturgii:
duchownych i świeckich, wzywając do troski o nowe powołania kapłańskie. – Perspektywa
raku kapłanów zaczyna się rysować, ale sprawa wcale nie jest przesądzona. To zależy od
naszego – kapłanów – przykładu i od modlitwy nas wszystkich – stwierdził.