Wrocław ciągle czeka na falę kulminacyjną. W środę na Stabłowicach wylała rzeka Bystrzyca. Mieszkańcy, choć zabezpieczeni, zebrali się by podwyższyć wały przeciwpowodziowe z worków. Jak mówią, atmosfera w obliczu zagrożenia jest bardzo pozytywna – każdy pomaga i współpracuje.
Gdy pobliska rzeka wylała w środę na Stabłowicach mieszkańcy długo nie czekali i zabrali się za podwyższenie wałów. Na miejsce, gdzie wdarła się powódź przybył też hydrolog i kierownik Centrum Zarządzania kryzysowego Urzędu Miejskiego Wrocławia – Piotr Laska. Zapewnia, że bezpieczeństwo mieszkańców Stabłowic nie jest zagrożone.
Hydrolog zaprzecza też, że na Stabłowicach wody może przybyć.
Piotr Laska mówi też o ewentualnej cofce.
Piotr Laska podkreśla, że umocnienia, które przygotowali są imponujące i woda nie powinna się przez nie przedrzeć.
Wokół zalanej ulicy zgromadziło się sporo mieszkańców w różnym wieku. Zapytaliśmy o ich odczucia na temat tej sytuacji.
Wały na Stabłowicach są imponujące. A praca nad nimi przebiega sprawnie. Mieszkańcy współpracują i dbają o siebie nawzajem.
Mimo obaw podczas wspólnej budowy wałów atmosfera jest bardzo pozytywna.
Dzięki takim umocnieniom jakie zrobili mieszkańcy Stabłowic, mogą oni spać spokojnie i nie muszą obawiać się o swoje bezpieczeństwo.
Zobacz zdjęcia ze Stabłowic