Spektakl „Pogłosy” jest próbą odpowiedzi na pytanie, co dzieje się w świadomości człowieka przeżywającego śmierć bliskiej osoby. W efekcie traumatycznego doświadczenia świat jawi mu się jako miejsce ciągle ponawiającego się doznania utraty, braku, odchodzenia, zanikania… Umiera żona, sąsiedzi zostają wygnani, krucha więź z ojcem zamiera, pragnienie posiadania dzieci nie spełnia się. Bohater stara się uporać z faktem śmierci ukochanej, ukoić cierpienie, przezwyciężyć poczucie utraty, ale także chce poznać prawdę o sobie w tym doświadczeniu. Tego ostatniego pragnienia równie mocno pożąda jak i boi się.
Jednak autor „Pogłosów” nie poprzestaje na próbie stworzenia realistycznego wizerunku cierpiącego człowieka. Buduje opowieść o mechanizmach zachodzących w ludzkiej świadomości postawionej w sytuacji granicznej. Tworzy, tylko z pozoru paradoksalny, wielogłosowy monolog różnych jej aspektów – sprzecznych ze sobą bądź wręcz wykluczających się nawzajem. Bowiem w wielowarstwowej strukturze psychiki człowieka wszystkie treści są równie ważne, wszystkie na równi tworzą sens i formę przeżywanego stanu: myśli, uczucia, pragnienia, fantazje, wspomnienia… I dlatego ocalająca prawda może przyjąć zupełnie nieoczekiwany kształt.
„Pogłosy” w reż. Marka Fiedora i Tomasza Hynka już 31 października oraz 2 i 3 listopada na Scenie na Strychu WTW.
Z recenzji:
„Kim jesteśmy bez tych, nadających nam znaczenie? Kim jesteśmy, gdy naszej definicji nie piszą oni, a dotykająca nas choroba samotności? Na te trudne pytania można poszukiwać odpowiedzi w spektaklu Pogłosy” (Jessica Jarikre, Dziennik Teatralny Wrocław).
„Bohaterem jest człowiek, który przeżywa stratę bliskiej osoby. Aktorzy, wychodzący z pleksiglasowych okienek jak pszczoły z ula. Rodzą się a jednocześnie mówią o umieraniu. Nie jesteśmy przygotowani na śmierć – powiedziała kiedyś Maria Janion. Wypieramy śmierć. Spotkać ją możemy w szpitalu, hospicjum.
(…) Jak sobie radzić ze stratą bliskiej osoby? Jak rozmawiać? Czy rozmawiać? (…) Co zrobić ze sobą, gdy wspomnienia wyłażą z zakamarków, z każdego przedmiotu, krzesła, sąsiadów, wykonanych telefonów, rosołu? Co pozostaje? Po głosie, który kiedyś słyszeliśmy. Ten spektakl wyrwał mnie z marazmu. Miałam wrażenie, że głosy dochodzące ze sceny, pochodzą z mojej głowy. Od kilku lat nie przeżyłam czegoś tak dojmującego w teatrze” (Inka Ilasz, Ja nauczyciel).
Szczegóły i bilety: www.wteatrw.pl
Mat. Pras.